Walhalla Bytom | 11:4 | Silesia Bolko |
2013-04-14, 18:00:00 Torkat |
||
oceny zawodników » |
11:7 |
||
Beuthen 09 | Silesia Bolko | |
Orlik |
Tryb gry: 2x35min; 6 na 6; zmiany hokejowe
Po 1. połowie: 3:6
Skład:
Mateusz Mrachacz (gk)
Patryk Matula
Kuba Kanczyk
Paweł Hertman
Adam Nawrot
Adrian Gnus
mecz odbył się w niedzielę 6 marca 2011 o godzinie 12:45 na Orlik na Rozbarku na temat tego spotkania można napisać niezliczoną ilość referatów, rozprawek, przeprowadzić wiele badań naukowych, czy nawet rozważań filozoficznych. Przykładowe tematy to chociażby "jak zepsuć cudowną grę zespołową", "jak mając przewagę stracić 8 bramek, a strzelić 1", czy najprostszy "jak przegrać wygrany mecz". pierwsza połowa wróżyła świetny i bardzo korzystny wynik dla Silesii Bolko. Podobnie jak w poprzednim meczu, tak i w tym główną bronią Silesii były dobrze i szybko przeprowadzane kontrataki. Piłka wędrowała od nogi do nogi i straty w środku boiska były naprawdę wielką rzadkością. Również obrona (z bramkarzem Mateuszem Mrachaczem na czele) wzorowo wypełniała swoje obowiązki. A atak z wyśmienitą skutecznością spełniał swoje zadania. I tak oto Silesia Bolko po 35 minutach schodziła z boiska w dobrych humorach, dużą pewnością siebie i zapasem 3 bramek. I nic nie wróżyło katastrofy, która miała się za chwilę wydarzyć... Druga połowa wyglądała jak zupełnie inny mecz. W szeregach Bolko zamiast gry zespołowej, dostrzec można były próby samodzielnego konstruowania akcji, co prędzej czy później w KAŻDYM przypadku kończyło się stratą piłki i kontrą rywala. Zabrakło podań, zaufania do partnerów z drużyny i chęci walki, a za dużo było szarpania do przodu na własną rękę, dryblowania i przede wszystkim strat. Z kolei Beuthen grał jak z nut (czyli jak SB w pierwszej połowie. Czyżby Rosół stworzył jakiś magiczny napój?) i wychodziło mu praktycznie wszystko. Gdyby nie bramkarz Bolko, z pewnością Silesia mogłaby się "pochwalić" znacznie większą różnicą bramek. Wynik 11-7 powinni traktować jako korzystny. jest to dowód na to, że drużyna Silesii Bolko nie potrafi jeszcze grać "do końca". A jeśli myśli się o zwycięstwach trzeba się tego jak najszybciej nauczyć. I trzeba pamiętać - meczu nie wygrywa jeden człowiek, a cała drużyna. To samo tyczy się porażek...